Na sztukę kulinarną współczesnego świata Zachodu wywarł duży wpływ pewien ognisty Hiszpan, Ferran Adrià i jego kuchnia molekularna. Osobiście jestem za tradycyjną kuchnią i dużymi porcjami jedzenia na talerzu, zwłaszcza na śniadanie ale interesuje mnie to, jak Adria myśli o jedzeniu. Pokazał on, że w kuchni można wykorzystać wiele tradycyjnych, często zapomnianych produktów, i pokazać je w nowy sposób. To właśnie w elBulli, restauracji Ferrana i słynnego miejsca jego eksperymentów kulinarnych, kwiaty stały się ważnym elementem potrawy. A jego uczniowie René Redzepi, z kopenhaskiej restauracji Noma, i Peter Gilmore z Quay rozwinęli do perfekcji temat używania kwiatów w potrawach. Kilka lat temu, kiedy byłam częstym gościem w Kopenhadze, pojawił się pomysł, żeby wybrać się do Nomy na kolację, jednak upadł równie szybko, jak się pojawił, kiedy zorientowaliśmy się w cenach. Od Lamy Ole nauczyliśmy się ważnej rzeczy, że warto przeznaczać swoje pieniądze na projekty, które mogą pomóc wielu ludziom i równocześnie wnieść w ich życie coś, co będzie miało bardziej ponadczasowy wymiar niż krótka chwila przyjemności.
Kopenhaga jest słodka i sielsko-anielska pełna zrelaksowanych i zadowolonych z życia ludzi. Kojarzy mi się ze spokojem i poczuciem bezpieczeństwa. Oczywiście, ostatnio z powodu imigrantów nie zawsze akceptujących nasz zachodni styl życia, nie jest tam już tak bezpiecznie, ale nadal płynie stamtąd dużo spokoju. Kopenhagę poznawałam w najlepszym towarzystwie – Lamy Ole, Maggy, a także Pedro Gomeza, bardzo serdecznego i równocześnie gościnnego właściciela jednej z lepszych kopenhaskich restauracji, w której serwuje się m.in. pizze wielkie jak młyńskie koła.
Kwiaty w potrawach to także książka Joli Słomy i Mirka Trymbulaka „Nakarmić duszę”, którą wydałam w 2003 roku, a która była wielkim bestsellerem. To w tej książce znajdziecie m.in. „Sałatkę z fiołkami”, „Kwiaty czarnego bzu w cieście naleśnikowym”, „Letni napój ze świeżych ziół i kwiatów”, „Kwiaty w sosie truskawkowo-miętowym”, „Lawendowy sos jogurtowy” (ze świeżymi kwiatami lawendy, który póżniej zainspirował mnie do dodania kwiatów lawendy do mojego sernika z kaszy jaglanej na zimno), „Sok z czarnego bzu”, a także potrawy zawierające wiele ziół i chwastów, np. „Sałatkę z mlecza” czy przepisy z pokrzywą w roli głównej. Do dziś pamiętam smak tych potraw i kuchnię Joli pełną ludzi i różnych eksperymentów
Mieliśmy naprawdę dużo „fanu”, pracując nad tą książką, było mnóstwo śmiechu i radości, nic zatem dziwnego, że książka przeniosła nasz dobry nastrój, który najwyrażniej udzielił się także innym
Dodam jeszcze, że książka w istotny sposób wpłynęła na rozwój weganizmu i wegetarianizmu w Polsce, a także na zainteresowanie kwiatami jadalnymi – wielu Czytelników pytało nas wówczas o przepisy zawierające kwiaty jadalne i chwasty.
Zapraszam na przepis
JAGLANY MUS RÓŻANY Z CHIPSAMI Z PŁATKÓW RÓŻ
Rodzaj posiłku: deser
Podajemy z: bitą śmietanką kokosową, syropem różanym, wiśniami w syropie
Wegetariański: tak
Wegański: tak
Bezglutenowy: tak
Pięć Przemian: działanie neutralne z tendencją do chłodzącego
Ilość porcji: 4
Składniki: kasza jaglana, syrop różany, woda różana, olej kokosowy extra virgin, śmietanka kokosowa, cukier trzcinowy jasny, kardamon, świeże płatki róż (rosa rugosa), wiśnie, cukier puder
Chipsy z płatków róż
dwie garście świeżo zerwanych płatków róż
(najlepiej róży tzw. pomarszczonej, rosa rugosa)
4 łyżki oleju kokosowego extra virgin i organic
4 łyżeczki cukru pudru
1. Do rondla wrzucamy 4 łyżki oleju kokosowego, dodajemy 4 łyżeczki cukru pudru, mieszamy, a następnie podgrzewamy, aż olej razem z cukrem się rozpuszczą, jeśli wciąż są grudki cukru, ogrzewamy masę dłużej. Zdejmujemy z ognia, odstawiamy na bok do ostudzenia.
2. Osobno czyścimy płatki róż, usuwając te, które się nie nadają, a równocześnie wyrzucając mrówki lub małe pajączki (staramy się ich nie zabijać:) Płatki płuczemy ostrożnie w wodzie i osuszamy na ściereczce lub ręczniku papierowym, nie muszą być idealnie suche, olej i tak to zwiąże.
3. Kiedy olej z cukrem jest już chłodny, zanurzamy w nim po kolei płatki róż i odkładamy np. na talerz wyłożony papierem do pieczenia, który następnie wstawiamy do zamrażalnika na 10 minut. Płatki róż można wrzucić jednocześnie do rondla z olejem, ale będą wtedy słabiej pokryte olejem. Ale też będą miały konsystencje chipsów.
Chipsy te zawierają olej kokosowy extra virgin, który łatwo rozpuszcza się w temperaturze powyżej 20°C, dlatego kładziemy je na mus jaglany tuż przed podaniem deseru. Chipsy te mogą też stanowić samodzielną przekąskę do kawy lub popołudniowej herbaty, podajemy je również w ostatnim momencie. Chipsy można przechowywać w zamrażarce do dwóch dni.
Wiśnie w syropie
600 g wiśni
375 ml wody
100 – 150 g cukru trzcinowego
4 nasiona zielonego kardamonu
szczypta soli
1. Wiśnie myjemy i drylujemy w drylownicy. Odkładamy na bok.
2. Do szerokiego rondla z grubym dnem wlewamy wodę, wsypujemy cukier (100 g, chyba że wiśnie są bardzo kwaśne, to wówczas wrzucamy 150 g cukru) i wrzucamy kardamon oraz szczyptę soli. Gotujemy wodę z cukrem, nie mieszając, do momentu gdy na powierzchni syropu zaczną tworzyć się duże bąble, o średnicy ok. 2 cm. To zajmuje około 5 -7 minut od zagotowania się wody. Do tak przygotowanego syropu wrzucamy wiśnie i gotujemy przez 6 minut. Odstawiamy na bok do wystudzenia.
Jaglany mus różany
400 g kaszy jaglanej ugotowanej i zmiksowanej
100 ml syropu różanego (u mnie był Kredens)
4 łyżki wody różanej
4 łyżki rozpuszczonego oleju kokosowego extra virgin
40 g cukru trzcinowego
połowa wiśni w syropie wcześniej przygotowanych (patrz wyżej)
400 ml mleka kokosowego (1 puszka), schłodzonego przez noc w lodówce
1 łyżka cukru pudru trzcinowego
chipsy z płatków róż
1. Do zmiksowanej na gładko, jeszcze ciepłej kaszy wlewamy syrop różany, wodę różaną i olej kokosowy. Miksujemy do uzyskania jednolitej gładkiej konsystencji. Dodajemy cukier oraz wiśnie w syropie, ponownie miksujemy, aż składniki się połączą. Odstawiamy na bok do wystudzenia.
2. Osobno ubijamy śmietankę kokosową. Do miski schłodzonej w zamrażarce wrzucamy gęstą część mleka kokosowego, które stało przez noc w lodówce. Wodę, która pozostała na dnie puszki, wylewamy. Do mleka/śmietanki dodajemy cukier puder. Ubijamy mikserem przez 4 minuty.
3. Do ubitej śmietanki zaczynamy dodawać partiami ostudzoną kaszę jaglaną zmiksowaną z wiśniami, syropem i olejem, przez cały czas wszystko miksując. Na koniec wrzucamy trochę pozostałych wiśni w syropie i mieszamy krótko całość.
4. Mus nakładamy do salaterek. Jeśli masa jest zimna, część chipsów z płatków róży można włożyć do środka. Mus wstawiamy do lodówki na kilka godzin, żeby stężał. Tuż przed podaniem dekorujemy go chipsami z płatków róż i ubitą śmietanką kokosową (opcja) oraz pozostałymi wiśniami. Ma cudowny, różany smak, pasuje na romantyczną kolację we dwoje i wiele innych specjalnych okazji. Enjoy!
Wasza,
Mariola
P.S. Nie znalazłam nigdzie przepisu na „Chipsy z płatków róż”, wszystko wskazuje więc na to, że je wymyśliłam
P.S. 2. W najbliższym czasie moja blogowa aktywność mocno się zmniejszy, ponieważ przygotowuję nową książkę z przepisami kulinarnymi, a ponadto pracuję też nad ciekawą książką o związkach osobistych, która już wkrótce się ukaże. W tej sytuacji będę miała mniej czasu na blogowanie…