Dziś pyszna zupa do picia, która zawiera super produkty: jarmuż, szpinak i brokuły! Odpręża i działa przeciwzapalnie! Takie zupy ze słoiczka piję ostatnio bardzo często
Wraz z rozwojem techniki i nowych form pozyskiwania informacji zmieniła się też nasza dieta. Wystarczy, że otworzymy jakąkolwiek przeglądarkę i od razu możemy korzystać z niezliczonych porad, często wzajemnie się wykluczających, na temat zdrowia i prawidłowego odżywiania się, wspartych olbrzymią ilością przepisów i pięknych zdjęć. Niestety nie zawsze potrafimy dobrze ocenić wartość tej wiedzy i wybrać odpowiedni dla nas styl odżywiania się. Dotyczy to także żywności surowej, ang. raw food. Moim zdaniem moda na surową żywność ma duży związek z rozwojem blogosfery kulinarnej. Surowa żywność po prostu dobrze wygląda na zdjęciach Jednak znaczniej gorzej pasuje do naszych żołądków
Zgodnie z Tradycyjną Medycyną Chińską, a także z niektórymi współczesnymi badaniami, nie ma jednej diety dobrej dla wszystkich. Są osoby, które jedząc przez jakiś czas surówki oraz świeże owoce, a także pijąc rano zielone smoothies, będą miały mnóstwo energii i będą w stanie klarownie myśleć, gdyż surowa żywność pasuje do konstytucji ich ciała. Jednak ktoś inny, odżywiając się w ten sposób, będzie miał biegunkę, gazy, będzie przez cały czas osłabiony i nie będzie w stanie dobrze się skoncentrować. Na dłuższą metę jednak obie te osoby osłabią swoje ciało, ponieważ surowa żywność, podobnie jak jedzenie o zimnej naturze termicznej, spożywana regularnie przez dłuższy czas gasi nasz ogień trawienny i w rezultacie spowalnia metabolizm. W konsekwencji powoduje także, że coraz gorzej przyswajamy zawarte w pożywieniu składniki odżywcze i niestety, ale także wszystkie te witalne składniki (enzymy), dzięki którym czujemy natychmiastowy przypływ energii – jednak do czasu. Surowa żywność obniża też w konsekwencji libido i może być jedną z przyczyn bezpłodności, także ze względu na zaburzenie równowagi jin/jang. Dobrą alternatywą dla surowej żywności są wszelkie kiszonki (jako dodatek do gotowanego jedzenia), ponieważ są one już wstępnie przetrawione, co oznacza, że nasz organizm łatwiej przyswaja zawarte w nich składniki odżywcze. (Więcej na ten temat już wkrótce w mojej nowej książce).
Przygotowując dzisiejszy przepis chciałam pokazać, że gotowana żywność wcale nie musi być nudna, zawsze można ją w taki sposób przygotować i podać, żeby karmiło to wszystkie nasze zmysły, a przede wszystkim, żeby organizm był w stanie przyswoić wszystkie zawarte w niej składniki
ZIELONE ALKALICZNE ZUPIES
Rodzaj posiłku: potrawa całodzienna
Podajemy z: mlekiem/śmietanką kokosową, olejem/oliwą tłoczonymi na zimno.
Wegetariański: tak
Wegański: tak
Bezglutenowy: tak
Pięć Przemian: wzmacnia krew, wątrobę oraz nerki
Ilość porcji: 3 – 4
Do przygotowania zupy będziemy potrzebowali:
2 łyżki oleju kokosowego do smażenia
1 średnia biała cebula, drobno posiekana
1 kostka tofu (180 g), pokrojonego w dużą kostkę
250 g brokułów, umytych i oczyszczonych, pokrojonych na kawałki
80 g szpinaku, umytego
100 g jarmużu, umytego
kawałek pora, ok. 8 – 10 cm
2 ząbki czosnku
1 liść laurowy
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżeczka soli himalajskiej
lub 1/2 łyżeczki soli kamiennej
1 litr wody
1 łyżeczka suszonego sproszkowanego mniszka
lub garść świeżego (opcja)
1 łyżka soku z cytryny
olej z prażonych nasion sezamu
olej z nasion słonecznika (lub inny), tłoczony na zimno
Jak przygotować?
1. Rozgrzewamy olej w garnku, dodajemy posiekaną cebulę, smażymy ok. 1 minuty, aż cebula zacznie przyjemnie pachnieć. Wrzucamy szpinak, brokuły, jarmuż oraz tofu, mieszając podsmażamy przez 1 minutę.
2. Wrzucamy pora, czosnek, liść laurowy i zioła prowansalskie, mieszamy i wlewamy wodę. Dodajemy sól oraz mniszek (opcja). Gotujemy pod przykryciem przez 15 minut od zagotowania.
3. Zestawiamy z ognia, studzimy przez 5 – 10 minut, dodajemy sok z cytryny, a następnie dokładnie miksujemy. Zanim zaczniemy miksować zupę, warto odlać szklankę płynu, żeby potem móc regulować gęstość zupy – nieraz warzywa są bardzo soczyste i zupa może wyjść za rzadka. Konsystencja zupy powinna być dość rzadka, nie powinna to być zupa-krem. Chodzi o to, żebyśmy mogli pić zupę ze słoiczka przez słomkę, tak jak się pije koktajl.
4. Po zmiksowaniu nalewamy zupę do wybranych słoiczków (ewentualnie można podać w szklance/kubku) i polewamy olejem z prażonych nasion sezamu (ewent. z orzechów włoskich), wlewamy trochę mleka kokosowego i na wierzch dajemy jeszcze trochę oleju słonecznikowego.
5. Do picia zupy używamy słomki papierowej, szklanej lub stalowej, pamiętając o oceanach. Można spożywać na ciepło lub schłodzoną, ale nie zimną
Love,
Mariola
Dodam jeszcze tylko, że picie tej zupy ze słoiczka jest bardzo praktyczne, można ją wszędzie zabrać ze sobą, a także można swobodnie poruszać się z nią po domu, nic się nie rozleje. Możemy więc usiąść tam, gdzie tylko mamy na to ochotę, niekoniecznie przy stole
……………………………………………………………………………………..……………
Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka
Zdjęcia: Jacek Białołęcki; aranżacja potrawy i zdjęcia: Mariola Białołęcka
Copyright © 2015 by Jacek Białołęcki & Mariola Białołęcka | All Rights Reserved