Dziś kolejna potrawa zawierająca dobroczynne bakterie probiotyczne. Ten serek kocha cała moja rodzina w większości bezglutenowa i bezmleczna Jest to pierwszy „twarożek”, który może jeść bez obaw moja matka od lat borykająca się z różnymi problemami z powodu nietolerancji laktozy. Przygotowanie serka jest bardzo proste, wystarczy trochę kaszy, mleko sojowe (może być woda), kultury bakterii oraz jogurtownica (lub garnek) i cała rodzina będzie rano delektować się pysznym serkiem jaglanym, który smakuje jak najprawdziwszy serek waniliowy homogenizowany. Jest kwaskowaty i pachnie twarożkiem. Trudno odgadnąć, że jest zrobiony… z kaszy.
Jogurty, kefiry, serki czy kiszonki przygotowywane w domu z naturalnych, nieprzetworzonych produktów, najlepiej ekologicznych ze znanego źródła, to kolejny krok do odzyskania zdrowia i własnego życia. Po pierwsze wiemy, co wchodzi w skład naszego jogurtu czy kefiru. Po drugie możemy kontrolować ilość i jakość składników w nim zawartych i co więcej, wiemy, kto przygotował nasze jedzenie i ile włożył w to serca. Nie mówiąc już o tym, że często takie domowe, dobrej jakości jedzenie jest po prostu tańsze. Jest jeszcze jeden ważny aspekt, możemy wpływać na smak jogurtu, kefiru, czy serka, kontrolując w domu cały proces produkcji. W ten sposób uzyskamy smak, jaki najbardziej nam odpowiada, mniej lub bardziej kwaśny, w zależności od czasu, w jakim nasz jogurt będzie dojrzewał.
Zachęcam do własnych eksperymentów i do wypróbowywania produktów roślinnych. Ma to duże znaczenie, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, w jaki sposób jest pozyskiwane mleko krowie, które możemy kupić w supermarkecie.
Zauważyłam, że poranna porcja jogurtu lub serka z kaszy z dobroczynnymi bakteriami sprawia, że mniej jem i mam mniejszą ochotę na słodycze
WANILIOWY SEREK (JOGURT) JAGLANY
Rodzaj posiłku: śniadanie, brunch, jako podstawa sernika na zimno lub pieczonego
Podajemy z: owocami
Wegetariański: tak, jeśli użyjemy odpowiednich bakterii
Wegański: tak, jeśli użyjemy odpowiednich bakterii
Bezglutenowy: tak
Pięć Przemian: działanie odżywcze
Ilość porcji: 4 – 6
Składniki: kasza jaglana, mleko sojowe naturalne, szczepy bakterii, ekstrakt waniliowy, owoce
Przepis
320 g ugotowanej, gorącej kaszy jaglanej
625 ml mleka sojowego naturalnego
(powinno zawierać cukier)
bakterie jogurtowe w saszetce na 1 l jogurtu
lub probiotyk, np. LaciflorStrong, w ilości 6 – 8 kapsułek
1 łyżka ekstraktu waniliowego bez alkoholu
ksylitol, stevia lub cukier do posłodzenia (opcja)
owoce sezonowe
- Kaszę od razu po ugotowaniu – musi być gorąca, żebyśmy uzyskali odpowiednią dla bakterii temperaturę mieszanki – przekładamy do blendera. Wlewamy mleko sojowe i przez dwie minuty miksujemy na najwyższych obrotach do uzyskania gładkiej, jednolitej i puszystej konsystencji.
- Następnie przekładamy do pojemnika jogurtownicy lub słoika/garnka z pokrywką. Sprawdzamy temperaturę, najlepiej termometrem spożywczym, powinna wynosić 40 –45°C. Jeśli go nie mamy, sprawdzamy temperaturę, zanurzając ostrożnie palec w naszej mieszance, jeśli jesteśmy w stanie wytrzymać przez 10 sekund, temperatura jest właściwa. Jeśli mieszanka jest za zimna (powinna lekko parzyć), wcześniej ją podgrzewamy.
- Wrzucamy bakterie jogurtowe z saszetki (lub probiotyk z kapsułek – tylko zawartość kapsułek, kapsułki wyrzucamy). Dokładnie mieszamy drewnianą, ceramiczną lub plastikową łyżką. Szczelnie przykrywamy i zostawiamy na 10 – 14 godzin. Można nawet dłużej w zależności od tego, jak bardzo kwaśny ma być nasz serek (jeśli używamy kapsułek, czas powinien być krótszy 8 – 10 godzin)
- Jeśli używacie jogurtownicy, każda ma dokładną instrukcję, jak przygotować w niej jogurt (serek). Mogą się one trochę różnić. Ja używam jogurtownicy, która składa się z dwóch części. Do pierwszej nakładam kaszę z bakteriami i szczelnie ją przykrywam. Tę część wstawiam do większego pojemnika z gorącą wodą (ok. 80 °C) i ten pojemnik też przykrywam szczelnie dopasowaną pokrywką.
- Serek można też przygotować w szczelnie zamkniętym garnku, który wstawiamy do piekarnika nastawionego na ok. 45 °C i zostawiamy go na 8 – 14 godzin (patrz wyżej), takie rozwiązanie proponuje Agnieszka Kręglicka: http://www.jogurt-domowy.pl/przepis-na-jogurt-domowy-agnieszka-kreglicka).
- Gotowy serek trzeba jeszcze wstawić do lodówki na kilka godzin, żeby zgęstniał i żeby bakterie przestały się namnażać. Można go przełożyć do innego naczynia (tylko nie metalowego) lub pozostawić w tym, w którym fermentował.
- Kiedy robimy serek z kaszy, sami decydujemy, jaką będzie miał gęstość. Możemy dać więcej kaszy przy tej ilości mleka (nie może być jej jednak za dużo, ponieważ kasza musi się bardzo dokładnie zmiksować w blenderze, malakser nie zapewni takiej konsystencji) i wtedy nasz serek będzie jeszcze bardziej gęsty.
- Przed podaniem do serka dodajemy ekstrakt waniliowy lub ziarenka z ½ laski wanilii i dokładnie mieszamy. Słodzimy (opcja) i kładziemy na wierzchu owoce.
Jest bajeczny i taki zdrowy
P.S. Serek można posłodzić, ale nie jest to konieczne. Zarówno kasza, jak i słodkie mleko sprawiają, że jest on wystarczająco, choć delikatnie słodki.
P.S.1 Jeśli dodacie więcej mleka, uzyskacie wspaniały jogurt z kaszy jaglanej.
P.S.2 Za kilka dni pyszny sernik na zimno z probiotycznego serka z kaszy jaglanej i leśnych owoców – w oparciu o mój przepis z książki „Zaskakująca kasza i ryż”.
Love,
Mariola
………………………………………………………………………………….…………………………
Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka
Zdjęcia – aranżacja i wykonanie: Mariola Białołęcka
Współpraca: Jacek Białołęcki
Copyright © 2013 Mariola Białołęcka | All Rights Reserved
oooo takie desery to dla mnie wręcz stworzone:D ja mam najpierw w planach taki jogurt z jaglanki i nerkowców ,ale jak się uda to zrobię i ten i ten jęczmienny
Kasza jaglana i nerkowce też brzmi dobrze
Dla mnie może byłoby zbyt odżywcze, nie wiem, nie próbowałam, ale następnym razem postaram się przygotować w domu serek lub jogurt z takiego zestawu. Pracujemy aktualnie nad większym projektem probiotycznym, niektóre przepisy trafią do książki o kokosach i testowałam różne połączenia. Najprościej przygotowuje się z samego mleka roślinnego, ale bakterie nie namnażają się dobrze na takim mleku i jogurt/serek nie gęstnieje zbyt dobrze, ale nad tym pracuję i mam już kilka pomysłów, które się sprawdzają, ale są jeszcze na etapie testów. Cieszę się, że temat kasz tak się zaczął w Polsce rozwijać i ludzie mają coraz więcej fajnych pomysłów:)
czy ja dobrze zrozumiałam ,że ta kokosowa książka to jedno, ale będzie tez coś o roślinnych jogurtach , serkach osobno?
A tak tak , świetne ,że kasze robią się coraz modniejsze jakby, ,jeszcze niedawno czułam się trochę jak odmieniec , który codziennie je kaszę to takie dziwne jak jaglankę ,a teraz nawet wypada ja jeść:D
Tak, planuję następną książkę, ale na razie nie mogę zdradzić więcej szczegółów
Powiem tylko tyle, że ostatni rok pokazał mi wartość enzymów i bakterii i chciałabym tym się zająć w kolejności.
Co do kaszy jaglanej, to też moja ulubiona i najbardziej jestem zadowolona właśnie z moich przepisów jaglanych z „Zaskakującej kaszy”
Zresztą to właśnie te przepisy spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem, np. Twój Styl napisał bardzo pozytywnie o moim lawaszu jaglanym itd…
To ja czekam najpierw na kokosową ,a potem jeśli się uda na tą o enzymach i bakteriach.
Ja bardzo lubię wegańskie jogurty(robiłam kiedyś takie sojowe całkiem fajne i dość geste), kefir( na grzybku tybetańskim), ,,serki” z dodatkiem soku z ogórków kiszonych czy wody z fermentowanej pszenicy(orkiszu) oraz z miso, raz nawet zrobiłam tempeh
Czy można użyć innego mleka roślinnego niż sojowe? Tego akurat nie mogę spożywać.
Tak, można użyć każdego mleka roślinnego. Ważne tylko, żeby to mleko zawierało cukier. Może być trzcinowy lub biały, nie może być stevia i ksylitol, bo bakterie nie będą się namnażać. Jeśli mamy mleko bez cukru, trzeba dodać 1 – 2 łyżki cukru na 1 litr mleka. Ważne też, żeby to mleko nie było odtłuszczone.
Dziękuję za odpowiedź. Użyję słodu ryżowego zamiast cukru, powinien też się nadać.
Może tak być, ponieważ w sytuacji, kiedy używamy mleka ryżowego, nie potrzeba dodawać cukru, żeby poprawić fermentację – jest to jedyny taki przypadek, ale nie jestem pewna, nie używałam. Generalnie, nie trzeba bać się cukru w przypadku jogurtów roślinnych, bo on będzie pożywką dla bakterii i zostanie przez nie przetworzony
Margot, usunęłam ten wpis, ponieważ nie będę na moim blogu reklamować tamtego bloga. Jego autorka wykorzystuje na swoim blogu moje przepisy z książki „Zaskakująca kasza” bez mojej zgody i wiedzy, np. lawasz jaglany. Poza tym na blogu pełno jest innych przepisów, które powstały w oparciu o moje przepisy, pomysły i techniki, które opracowałam do „Zaskakującej kaszy”, a nie ma tam żadnej informacji na ten temat. I cała sprawa prawdopodobnie będzie miała dalszy ciąg…
Margot, a jakie bakterie i mleko do jogurtów roślinnych używasz? Mój sojowy też się zagęszcza w oparciu o Laciflor, ale skrzep jest delikatny, a w przypadku saszetki Vital bardziej przypomina kefir. Generalnie jest tak, że bakterie jogurtowe potrzebują laktozy, dlatego na innym cukrze (sacharoza, fruktoza) są bardziej leniwe
Ważne też jest, żeby było jak najmniej sztucznych dodatków w mleku, a zwłaszcza stabilizatorów. Temat jest fascynujący, a najlepsze jest to, że można być bardziej niezależnym
To było dość dawno ,ale tu opisałam co i jak ,a robiłam z przepisu wyżej
Dziękuję za ten przepis, jak widać użycie probiotyków zamiast saszetek jest już niektórym znane
Ja to zawdzięczam lekarzowi mojego brata. Ale w Twoim przepisie też trzeba użyć zagęszczacza, żeby jogurt roślinny miał odpowiednią konsystencję, na samym mleku roślinnym nie da się wyhodować jogurtu. Ja proponuję w książce o kokosach też zagęszczanie albo agarem, albo mąką (skrobią) z tapioki (skrobia kukurydziana i mąka ziemniaczana się nie sprawdzają), albo dodanie kaszy. W moim przepisie proces zagęszczania trochę inaczej przebiega, na razie go tu nie podam, ponieważ jest w książce, która za chwilę ukaże się na rynku, ale tylko tyle powiem, że jest prostszy i nie potrzeba mikrofali. Chciałabym tu jeszcze jedną ważną rzecz dodać – nie używałabym mikrofali, informacje na temat wpływu mikrofalówek na nas podaje Barbara Temelie w książce „Odżywianie według Pięciu Przemian” i ona naprawdę się do tego stosuje. Kiedy była w Polsce, chodziłyśmy po restauracjach, gdzie zawsze padało pytanie, czy używali mikrofali, bo ona ma alergię i dostanie zapaści. Zawsze uzyskiwałyśmy prawdziwą informację i często okazywało się, że dużo dań jest odgrzewanych w mikrofali. Ja ten patent też stosuję i mikrofala jest w powszechnym użyciu, ale to jest szkodliwe. Bardzo jestem do tego przekonana i zawsze staramy się te informacje przekazywać innym.
Ale to super, że wiele tego typu pomysłów na jogurt rośliny jest już w użyciu. Ja swój pierwszy jogurt sojowy kupiłam w Paryżu w 1994 roku! I to był chyba sojasun, ale w Polsce można było wtedy o nich tylko pomarzyć. Jogurty sojowe w Polsce to chyba kwestia 5 – 6 lat?
Ja mniej więcej od roku regularnie jem żywność zawierającą kultury bakterii i czuję się zupełnie inaczej, żałuję, że ten temat trochę mi umknął przez moje duże zawodowe zaangażowanie i że dopiero od niedawna jest to dla mnie oczywiste. A przecież kiedyś ludzie żyjący na wsiach jedli różne kiszonki, twarożki i jogurty przez cały rok i byli dużo zdrowsi od tych z miasta.
Mariola , o tak ja dawno tego jogurtu nie robiłam już trochę nie pamiętałam że tam była ta tapioka i agar
A ja normalnie gotowałam , bo ja nie mam mikrofali , nie mam, nie miałam i nie będę miała , mam okropne zdanie o mikrofali, gorsze niż o mrożonkach , bo domowe lody raz na jakiś czas robię i raz na ruski rok kupię i bób i szpinak czy żurawinę
Mikrofala powoduje u mnie( raz na ruski rok ktoś mię uraczy daniem pogrzanym w tym badziewiu), że jedzenie to leży mi chyba trzy dni na żołądku , taka pełność,a ja normalnie trawię wszystko i natychmiast
Można też dać żelatynę, jeśli ktoś używa, lecytynę, a nawet zmielone siemię lniane , ja takie warianty też podaję w książce.
A to dobrze z mikrofalą, mogłam się domyślić, że nie używasz, angażujesz się przecież w wiele projektów zdrowotnych i znasz książki Barbary. Ja też mam problemy po jedzeniu z mikrofali, u mnie to się przekłada na problemy z oddychaniem, podobnie jak po jedzeniu, w którym jest glutaminian.
Właśnie robie podejście nr 1 i pytanie wyszło na samym początku: kaszę ważymy przed, czy po ugotowaniu?
Dzień dobry
Przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale wyjeżdżałam i dopiero dziś jestem z powrotem. Tak, ta ilość dotyczy kaszy po ugotowaniu. Z 200 g surowej kaszy i 500 ml wody uzyskamy ok. 500 g ugotowanej kaszy.
Pozdrawiam, Mariola.