Aromatyczny pasztecik gryczano-kokosowy

Pasztecik

Moja książka „Zaskakujący kokos i jego uzdrawiające właściwości” jest już dostępna!!! Ma przyjazny format, jest lekka, chodzę z nią po domu i nie mogę się nacieszyć :) Na razie przez cały czas realizujemy zamówienia (temat się spodobał :) i jestem w związku z tym w Gdańsku, ale już wkrótce wybiorę się w parę miejsc, żeby ją promować. Będę Was na bieżąco informować, co, gdzie i kiedy się wydarzy :) Kokos jest cudowny! Chciałabym kiedyś odwiedzić tzw. „zagłębie kokosowe”, czyli Melanezję, Indonezję i Filipiny, a przynajmniej jedną z tych wyspiarskich krain. Nie wiem, czy wiecie, ale Archipelag Filipiński składa się z ponad 7000 wysp :) Nie da się więc zobaczyć ich wszystkich, ale chciałabym przynajmniej odwiedzić ich stolicę – Manilę, położoną na największej wyspie w Archipelagu, czyli Luzon. Zachęcam do zapoznania się z książką, kokos jest wartościowym produktem, a przepisy są domowe, a nie egzotyczne. Dla Czytelników bloga przygotujemy w przyszłym tygodniu ciekawą promocję i konkursy, zapraszam :)

A dziś jeden z przepisów, który nie wszedł do książki, ponieważ już nie zdążyłam go dopracować –  „Pasztecik gryczano-kokosowy”. W jego skład wchodzi między innymi cebulka duszona z dodatkiem octu balsamicznego. Musicie tego spróbować! Ten lekko kwaśny, przyjemny smak długo jeszcze z nami zostaje. Cebulkę można wykorzystać jako dodatek do wielu potraw, jest smakowita i razem z kolendrą nadaje charakter temu pasztecikowi. Enjoy!

 

PASZTECIK GRYCZANO-KOKOSOWY

Rodzaj posiłku: jako dodatek do pieczywa, nadzienie do naleśników, pierogów

Podajemy z: chrzanem, musztardą

Wegetariański: tak

Wegański: tak

Bezglutenowy: tak

Pięć Przemian: wzmacnia energię, działanie neutralne

Ilość porcji: kilka

Składniki: olej do smażenia, żółta cebula, cukier trzcinowy, liść laurowy, ocet balsamiczny, sos sojowy, chrzan, pieprz, sól, sok z cytryny, kasza gryczana,

 

Pasztecik 2

500 g żółtej cebuli

2 – 3 łyżki oleju do smażenia (może być z kokosa)

2 łyżki octu balsamicznego z Modeny

1 łyżeczka cukru trzcinowego lub melasy

1 duży liść laurowy 

sól i pieprz do smaku

1 łyżeczka zmielonych nasion kolendry lub kminku

4 łyżki oleju kokosowego ekstra virgin, rozpuszczonego

1 łyżeczka chrzanu

1 łyżeczka ciemnego sosu sojowego

1 – 2 łyżeczki soku z cytryny

1 łyżeczka octu balsamicznego

 

200 g kaszy gryczanej

500 ml wody

 

  1. Cebule obieramy, kroimy na pół, a następnie w plasterki. Rozgrzewamy olej w rondlu z grubym dnem. Wrzucamy cebulę, smażymy przez dwie minuty na dużym ogniu, przez cały czas mieszając. Dodajemy cukier, pieprz, liść laurowy, sól i ocet balsamiczny. Mieszamy, przykrywamy rondel, zmniejszamy ogień i dusimy pod przykryciem na małym ogniu przez 40 minut. Zdejmujemy z ognia, przekładamy do miski i odstawiamy na bok.
  2. W międzyczasie gotujemy kaszę gryczaną i miksujemy zgodnie z instrukcją, która znajduje się poniżej.
  3. Do przestudzonej kaszy, wrzucamy 1/3 uduszonej cebuli, kolendrę, dodajemy olej kokosowy, chrzan, sos sojowy, sok z cytryny, ocet balsamiczny       (1 łyżeczka), miksujemy, aż składniki się połączą. Przekładamy do miski.
  4. Wrzucamy resztę cebuli, zostawiając 2 – 3 łyżki do ozdobienia paszteciku, mieszamy i ewentualnie doprawiamy do smaku pieprzemsolą, i sokiem z cytryny.
  5. Przekładamy do zamykanego słoiczka, kładąc na wierzch resztę cebuli i wstawiamy do lodówki, żeby pasztecik stężał. Dodatkowo można polać po wierzchu 1 łyżką rozpuszczonego oleju kokosowego.
  6. Podajemy do chleba, polecam tu zwłaszcza płaskie chlebki, typu lawasz czy tortilla, a także możemy użyć jako nadzienia do cienkich naleśników typu crepes oraz pierogów, itp.

 

Kanapka z pasztecikiem 2

 Gotowanie i miksowanie kaszy gryczanej

  1. Kaszę gryczaną wrzucamy do garnka i wlewamy gorącą wodę. Zagotowujemy  pod przykryciem na dużym ogniu. Kiedy woda zaczyna wrzeć, odkrywamy garnek i gotujemy przez 20 sekund na dużym ogniu, żeby część wody wyparowała. Następnie zmniejszamy ogień, garnek ponownie przykrywamy i gotujemy przez  20 minut.
  2. Po ugotowaniu kaszę studzimy przez 5 minut i przekładamy do pojemnika malaksera. Miksujemy, aż masa będzie jednolita i zacznie zbijać się w kulę. Rozdrabniamy ją ponownie i jeszcze przez chwilę miksujemy, następnie przekładamy do miski, studzimy i dodajemy do potraw w zależności od przepisu. 

Uwagi

Oleju kokosowego ekstra virgin najlepiej nie podgrzewać powyżej 50°C, gdyż wtedy traci on część swoich wartości, w tym enzymów (ale oczywiście poziom kwasu laurynowego i kaprylowego nie zmniejsza się pod wpływem wysokiej temperatury, dlatego można też używać ten olej do gotowania potraw). Na szczęście rozpuszcza się on już w temperaturze trochę powyżej 25°C, dlatego latem w upały najłatwiej można rozpoznać, czy kupiliśmy olej dobry gatunkowo – zostawiony w kuchni będzie miał płynną formę. Podgrzewamy więc olej ostrożnie w rondlu, nie dopuszczając do jego przegrzania (wystarczy podgrzać przez chwilę, kiedy widzimy, że zaczyna się topić, zestawiamy rondel z ognia, a reszta sama się rozpuści), studzimy trochę, a następnie wlewamy do potrawy.

                                                                  MUCH LOVE!!!

                                                                                    Mariola

………………………………………………………………………………………………

Opracowanie przepisu – pomysł i wykonanie: Mariola Białołęcka

Zdjęcia – aranżacja i wykonanie: Mariola Białołęcka

Copyright © 2014 by Mariola Białołęcka | All Rights Reserved

 

6 thoughts on “Aromatyczny pasztecik gryczano-kokosowy

  1. Świetny, przepis do wykorzystania

    p.s ja przed chwilą dostałam książkę, zaraz zrobię herbatę i będę się delektować lekturą

  2. Pasztecik jest naprawdę smaczny dzięki cebulce z octem balsamicznym, właśnie wyjadamy resztę ze słoiczka – tego na zdjęciu – na śniadanie :)

    Cieszę się, że książka dotarła :) A ja już pracuję nad przepisami do następnej…

  3. Jako ,że są już w miarę smaczne rzodkiewki zrobiłam smalczyk z zdjęcia z okładki książki, na samym końcu dosypałam tak z 1/8 może 1/6 łyżeczki kurkumy i jest żółciutki
    Wyszedł naprawdę bardzo smaczny, choć mój ma bledsze kolory(smalczyk jest żółty ale dodatki są mniej kolorowe niż na zdjęciu), rzodkiewki i cebulka po 20 minutach duszenia trochę zbladła

    • Cieszę się Alu, że smalczyk Ci smakuje, osobiście uważam go za jeden z lepszych przepisów z książki „Zaskakujący kokos…”. Jeśli wygląda trochę inaczej, to może być kilka przyczyn, np. kolor świeżych rzodkiewek, moje były duże i buraczkowe w kolorze, poza tym kurkuma, która leczy wątrobę, jest równocześnie używana od lat w Indiach jako żółty barwnik, więc mogła wpłynąć na kolor rzodkiewek, zabarwić je, tak mi się wydaje, że to może być przyczyna tych różnic w kolorze…

      • Ale to i tak nie zmienia faktu ,że smalczyk rewelacja i wchodzi na stałe do menu , pewnie będę go robić częściej. Zrobię też zupełnie wg przepisu,ale muszę dorwać jakieś takie rzodkiewki co wyrosły w gruncie bez żadnych osłon typu szklarnia czy folia
        A kurkuma to jedna z moich ulubienic :)

        • Super! :) Dość często robię ten smalczyk w domu. To dobry sposób, żeby wprowadzić więcej oleju kokosowego do naszej diety, poza tym lubię ten smak…